Biskup z Sudanu: Nubijczykom grozi eksterminacja

Trwa wizyta w Polsce bp. Macrama Gassisa z Sudanu. Podczas spotkań w naszym kraju mówi o wyjątkowo trudnej sytuacji Nubijczyków. To grupa etniczna, żyjąca w górach Sudanu, której grozi eksterminacja. – Nie żądam od Was, byście nieśli za nas ten krzyż. Będziemy go nieść tak jak Chrystus, bądźcie Cyrenejczykami, którzy nam pomagają – prosi Polaków.

– Jestem pasterzem i muszę być świadkiem prawdy – mówi bp Macram Gassis. Dlatego zdecydował się opuścić swoją katedrę i odtąd mieszka w buszu wraz z ludem Nuba. Wraz z trzema księżmi, którzy mu towarzyszą, próbuje zwrócić uwagę opinii publicznej na sytuację Nubijczyków.

Sami określają się jako „ludzie z gór” lub po prostu „Nuba”. Żyją w górach pomiędzy Sudanem Północnym i Południowym. Nubijczycy posiadają odrębną tożsamość, która całkowicie odróżnia ich od reszty ludności Północnego Sudanu. Autentycznie respektują jedność w różnorodności, zarówno pod względem religijnym, jak i plemiennym. Część jest muzułmanami, ale mają świadomość, że nigdy nie będą traktowani przez muzułmańską Północ jako prawdziwi muzułmanie, bo ich typowe dla ludów afrykańskich tradycje i obyczaje czynią ich automatycznie muzułmanami drugiej klasy. Biskup Gasis zaznacza, że wybrał życie w buszu z tymi ludźmi, by pokazać, że wśród Nuba są także chrześcijanie. Nubijczycy odegrali bardzo ważną rolę w oderwaniu się Sudanu Południowego, dzięki czemu chrześcijanie mają teraz wolność.

– Mamy czystkę etniczną w środku Sudanu – alarmuje bp Gasis. Jak wyjaśnia, podpisane w 2005 roku w Nairobi porozumienie pokojowe na pewien okres zakończyło przemoc, bombardowania lotnicze, morderstwa liderów i wykształconych Nubijczyków, porwania, gwałty, prześladowania chrześcijan i tych, którzy pozostali przy tradycyjnych religiach. – Ludzie byli pełni nadziei, że Góry Nuba staną się autonomiczne. Nie sądzili natomiast, że dostaną gubernatora, który jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za okrucieństwa i przestępstwa przeciwko ludzkości popełnione, kiedy jeszcze był w Darfurze – mówi bp Gasis. On sam dwukrotnie uszedł z życiem. Opowiada też o swoim doświadczeniu świąt Bożego Narodzenia przeżywanych wśród nalotów bombowych.

Biskup wzywa społeczność międzynarodową, by pomogła mu ocalić Nubijczyków od czystki etnicznej. – Grozi jej zniknięcie z mapy lub wchłonięcie przez islamski rząd Chartumu, co w rzeczywistości oznacza to samo – tłumaczy.

W ostatnim czasie Chartum zablokował szlaki komunikacyjne służące do transportu żywności i leków. – Chartum ucieka się do starych sposobów na głodzenie ludzi poprzez wstrzymywanie niezbędnej pomocy udzielanej przez organizacje pozarządowe i kościelne organizacje charytatywne - mówi bp Gasis.

Biskup Macram Gassis przebywa w Polsce na zaproszenie organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Wizyta rozpoczęła się 11 listopada i potrwa do 21 listopada. W niedzielę 13 listopada, w Dniu Solidarności z Kościołem Prześladowanym, bp Gassis przewodniczył Mszy św. w warszawskim kościele pw. Świętego Krzyża. Odwiedził Kraków, Siedlce, Białą Podlaskę. Odwiedzi jeszcze ponownie Warszawę, a także Garwolin i Poznań.

Bp Macram Max Gassis urodził się w 1938 roku w Chartumie w Sudanie. W latach 1955-1964 studiował teologię katolicką w Anglii i we Włoszech. W 1964 roku otrzymał święcenia kapłańskie w Weronie (Włochy). Po święceniach wrócił do Sudanu. W latach 1973-1983 był sekretarzem generalnym Katolickiej Konferencji Episkopatu Sudanu. W 1988 roku został wyświęcony na biskupa El Ebeid, diecezji w środkowym Sudanie. Będąc osobą, która w Episkopacie jako jedyna znała arabski, biskup Gassis, pełnił funkcję łącznika między rządem i Episkopatem. Rząd Sudanu wniósł przeciw niemu akt oskarżenia, po tym jak opowiedział Kongresowi Stanów Zjednoczonych o wykroczeniach rządu. W 1990 roku zalecono mu, by ze względów bezpieczeństwa, nie wracał do swojego kraju.


(PKWP/md © Biuro Prasowe KEP 2011)