Wybrany Sługa (Święto Chrztu Pańskiego – B 2011)

W trzecią niedzielę okresu Bożego Narodzenia obchodzimy Święto Chrztu Pańskiego. Zamyka się tym samym okres Bożego Narodzenia i rozpoczyna się okres zwykły. Wymowne jest wspomnienie wydarzenia, które stoi na początku życia publicznego Jezusa. Boży Syn – Wcielone Słowo jako człowiek – Jezus z Nazaretu przyjmuje w Jordanie Chrzest, który przez Jana jest udzielany grzesznikom jako chrzest nawrócenia. To wydarzenie pokornego przyjęcia chrztu przez Jezusa z rąk Jana stanowi okazję do teofanii, czyli objawienia się Boga właśnie w Osobie Jezusa. To wydarzenie nie było potrzebne Jezusowi. Ono było i jest potrzebne nam ludziom.
Czytany podczas dzisiejszej liturgii perykopa z proroctwa Izajasza to fragment tzw. „Pierwszej pieśni o Słudze Jahwe”. Jest to jedna z czterech takich pieśni, które mamy u Izajasza. Charakteryzują one oczekiwanego Mesjasza, czyli Bożego Pomazańca, Tego, który jako Namszczony (Maschijah) miał objawić, tzn. urzeczywistnić zbawczą wolą Boga wobec ludzkości.
Tak o Nim mówi Prorok w imieniu samego Boga:
Oto mój Sługa, którego podtrzymuję.
Wybrany mój, w którym mam upodobanie.
Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął;
On przyniesie narodom Prawo (Iz 42,1).
Gdy prorok wypowiadał słowa tej pieśni nie było dane współczesnym identyfikować owego Sługi Jahwe jako Syna Bożego. Proroctwa te były odczytywane po części w kluczu politycznym wyzwolenia z wygnania babilońskiego. Tytułem Pomazańca zostanie określony król perski Cyrus, za którego dokona się powrót z wygnania i otworzy się perspektywa odbudowy świątyni (zob. Iz 45,1nn). Jednakże przesłanie tych pieśni wykracza poza ramy ówczesnego wydarzenia i ostatecznie odnosi się do Jezusa Chrystusa.

1. Oto mój Sługa, którego podtrzymuję

Pierwszym elementem pieśni o Słudze, a tym samym i samej rzeczywistości, którą On przedstawia, jest Jego relacja do Boga. Później, w NT, zostanie objawione, że jest to relacja Ojca do Syna i Syna do Ojca. Ta relacja to jakby „współzależność”, która jest obecna także w świecie naturalnym. Nie ma bowiem ojca bez syna i nie ma syna bez ojca.
W proroctwie Izajasza jest wysunięta na pierwszy plan prawda o słudze (ebed), czyli tym, który wszystko zrobi, co mu zostanie przekazane. W określeniu „mój” i dopełnieniu: „którego podtrzymuję” jest wyrażona zależność Sługi od Boga. Sługa wypełni całkowicie zamysł Boga, bo Bóg jest z Nim i Go podtrzymuje w Jego istnieniu i w Jego działaniu. Zadaniem Sługi będzie czynienie Woli Boga. Będzie On jednak mógł to czynić przede wszystkim dlatego, że nie będzie miał żadnego innego odniesienia, jak tylko do Boga. Wszystko będzie czynił w tej perspektywie. Na tym polega też wielkość i godność Sługi.

2. Wybrany mój

Ten Sługa jest dalej określony jak „wybrany Boga” z dopowiedzeniem: „w którym Bóg ma upodobanie”. Sformułowanie w języku oryginalnym może być rozumiane także w takim sensie, że ten Wybrany jest niejako owocem Bożego upodobania. To upodobanie Boga określa i niejako tworzy tego wybranego. Wybrany jest całkowicie z Boga, jest Jego Upodobaniem. Bóg niejako uzewnętrznia się w tym swoim Słudze.
Konsekwencją tego jest złożenie w Upodobanym Bożego Ducha. Ten Duch uzdalnia Wybranego do tego, by przez Jego posługę narody otrzymały Prawo.  Zwrócić należy uwagę na to, że w języku oryginalnym nie ma tutaj mowy o Torze, lecz o Miszpat. Wyraża to przede wszystkim ideę uporządkowania, wprowadzenia Bożego porządku prze odpowiednie rozsądzanie i zarządzanie czyli decyzje. On przyniesie narodom właściwe decyzje, które pozwolą na życie w prawdzie. O tym mówią dalsze zdania tego czytanego dzisiaj proroctwa.

3. Sługa Jezus z Nazaretu

Oczekiwano takiego Sługi. Myślano o wielu. Myślano także o Janie Chrzcicielu. Jednakże dopiero Jezus okaże się tym Pomazańcem, który wypełni Boży plan zbawienia człowieka i wyprowadzania go z niewoli, z wygnania, by sprowadzić człowieka do Ziemi Obiecanej i uczynić „miejscem” świętości Boga, czyli świątynią Boga.
Jak to się stało. Wyraża to scena Chrztu Jezusa w Jordanie. Stanął między grzesznikami i przyjął chrzest przeznaczony dla nawrócenia grzeszników. Właśnie wtedy okazały się znaki potwierdzające Jego Osobę i Jego misję. Otwarły się niebiosa. Zstąpił Duch w postaci gołębicy i dał się słyszeć głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».
Dzięki temu wydarzeniu Chrztu Jezusa stało się publiczną manifestacją to, co czyni Bóg wobec grzesznika. Stało się to, na co grzesznik czekał, ale nie śmiał o tym marzyć. Był w sobie zamknięty i nie miał ani mocy ani odwagi, ani sprawiedliwości  ani wiary, żeby odkrywać takiego ducha i takie upodobanie Boga.
To w Jezusie i przez Jezusa grzesznik po raz pierwszy zobaczył otwierające się niebo. Po raz pierwszy mógł zrozumieć siebie jako tego, na kogo może zstąpić Duch Boży. Po raz pierwszy usłyszeć, że jest w zamyśle Boga jako syn umiłowany, w którym Bóg ma upodobanie.
To staje się na miarę, jak człowiek – patrząc na Jezusa i Jego Chrzest – wierzy, że stało się to dla niego, dla człowieka, aby nie musiał żyć pod „zamkniętym niebem”, tylko ze świadomością swojej winy, lecz mógł się odkrywać jako grzesznik, któremu Bóg przebacza, gdy człowiek decyduje się na odrzucenie ducha tego świata i na pokorne wejście w wody chrztu uświęcone przez Jezusa. To staje si, gdy człowiek daje się prowadzić Duchowi Bożemu, Duchowi Jezusa Chrystusa i przyjmuje należne mu upokorzenie, ale odkrywa w tym odnawiające go nowe stworzenie – inne, nowe spojrzenie na życie. To staje się wtedy, gdy człowiek uwierzy – patrząc na uniżenie Bożego Syna – że także w nim może spocząć Boże upodobanie, jeśli odwróci się od upodobania w sobie i schlebiania sobie samemu.

Ksiądz Biskup Zbigniew Kiernikowski