Uroczystość św. Józefa

W najbliższy poniedziałek będziemy obchodzić uroczystość św. Józefa. O ziemskim ojcu Pana Jezusa z Ewangelii wiemy niewiele. Więcej światła na jego życie rzucają objawienia hiszpańskiej franciszkanki Marii z Agredy. Współczesne wydanie opiera się na tłumaczeniu z 1889 r. stąd niektórych może razić jego styl.



Objawienia Marii z Agredy zostały ponownie opublikowane za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Aby głębiej przygotować się do poniedziałkowej uroczystości polecamy fragment objawień dotyczący zaślubin Panny Maryi ze świętym Józefem...

[fragment]


Gdy Najświętsza Maryja Panna ukończyła 14 rok swego życia. Pan objawił Jej w widzeniu swoją wolę, aby poślubiła męża; jednocześnie zapewnił Ją, że w tym nowym dla siebie stanie zachowa nie naruszony swój ślub panieństwa. Równocześnie Bóg oświecił arcykapłana Symeona i nakazał mu, aby czynił przygotowania do zaślubin Maryi. Symeon zgromadził innych kapłanów i oznajmił im:, ponieważ Maryja jest sierotą a znajduje się w tym wieku, w którym musi opuścić świątynię, przeto wypada mi poszukać dla niej oblubieńca, który byłby godny dziewicy tak szlachetnej i cnotliwej. Kapłani, w szczególny sposób oświeceni światłem Bożym, orzekli, że należy się kierować wolą Bożą i błagać Pana, aby raczył sam wyznaczyć męża, któremu najlepiej można by oddać Maryję za małżonkę; aby stało się zadość prawu, powinien on należeć do rodu Dawida. W tym celu wyznaczono dzień, w którym mieli się zgromadzić wszyscy bezżenni mężczyźni z rodu Dawidowego, znajdujący się wówczas w Jerozolimie; był to właśnie dzień, w którym nasza Królowa miała ukończyć czternasty rok życia. Ponieważ trzeba było powiadomić o tym postanowieniu Maryję i uzyskać od Niej zgodę, więc Symeon kazał przywołać Ją przed siebie i oznajmił Jej, że wraz z kapłanami uważa za wskazane, aby przed opuszczeniem świątyni otrzymała oblubieńca.

Najmędrsza Dziewica dała mu w największej pokorze następującą odpowiedź: ,,Na ile jest to zależne od mojej woli, to życzyłam sobie zatrzymać na zawsze dziewictwo i poświęcić się służbie Bogu w tej świątyni, jako podziękowanie za te wielkie dobrodziejstwa, których tu doznałam. Nigdy nie myślałam o zamążpójściu, nie pragnęłam tego, ponieważ uważam siebie za niezdolną do spełnienia obowiązków związanych ze stanem małżeńskim. Takie jest moje życzenie; jednak ty, o panie, który zastępujesz Boga, wskażesz mi, co wedle Jego świętej woli ma się spełnić w przyszłości."

Arcykapłan odrzekł na to: ,,Moja córko, Pan przyjmie Twoje święte pragnienia; zważ jednak, że wśród córek izraelskich nie ma ani jednej, która by uciekać miała przed stanem małżeńskim w czasach, kiedy oczekujemy przyjścia Mesjasza. Dlatego każdą, która w narodzie naszym pozostawi dzieci, nazywają błogosławioną i szczęśliwą. I w stanie małżeńskim możesz służyć Bogu prawdziwie i doskonale. Będziemy się modlili i błagali Boga, aby Jego ręka wyznaczyła równego Tobie oblubieńca z rodu Dawida; niech będzie to ten, który najbardziej podoba się Jego Boskiej woli. Módl się i Ty gorąco, aby Bóg spojrzał na Ciebie a nami kierował w naszych zamysłach."

Działo się to dziewięć dni przed chwilą wyznaczoną na ostateczne rozstrzygnięcie i wykonanie powziętego postanowienia. W owym czasie Najświętsza Panna wzmogła modlitwy do Boga i nieustannie błagała Go wśród łez i westchnień, aby spełniła się Jego święta wola. Jednego z owych dziewięciu dni ukazał się Jej Pan i rzekł: „Oblubienico moja i Gołąbko, rozwesel serce Twoje i nie zasmucaj go troskami i niepokojem! Słyszę Twoje westchnienia i prośby i uczynię wszystko tak jak trzeba, a światłość moja pokieruje postanowieniem kapłana. Własną ręką wyznaczę Twego oblubieńca, który nie tylko nie będzie Ci przeszkadzał w spełnieniu Twych świętych pragnień, ale dzięki mojej łasce będzie Cię w tym wspomagał. Wyszukam Ci według mego serca męża doskonałego i wybiorę go ze sług moich. Moc moja jest nieograniczona, a nie zabraknie Ci mej opieki i pomocy."

Tymczasem nadszedł dzień, w którym nasza Królowa Maryja skończyła czternasty rok życia. Przyszli więc do świątyni wszyscy młodzieńcy pochodzący z pokolenia Judy i z rodu Dawida, którzy znajdowali się wówczas w Jerozolimie. Pomiędzy nimi był jeden imieniem Józef, który urodził się w Nazaret i mieszkał w tym świętym mieście; pochodził on z królewskiego rodu Dawida. Miał wówczas trzydzieści trzy lata, piękną postać i łagodne oblicze, celował w nieporównanej skromności i obyczajności. Odznaczał się doskonałą czystością w czynach i myślach, świętymi skłonnościami i już w dwunastym roku życia uczynił ślub czystości. Był spokrewniony z Najświętszą Maryją Panną w trzecim stopniu. Wiódł życie nad wyraz czyste i nienaganne wobec Boga i ludzi.

Kiedy młodzieńcy zebrali się w świątyni, odprawili z kapłanami modlitwę, aby Bóg poprzez łaskę Ducha Świętego raczył pokierować ich zamiarami. Najwyższy natchnął arcykapłana myślą, aby każdemu z obecnych młodzieńców wręczył suchą gałązkę; wszyscy błagali o cudowny znak, któremu Majestat Boski wskazałby przyszłego oblubieńca Maryi. Ponieważ wszyscy znali pobożność i obyczajność Maryi i wiedzieli, że jest pierworodną i jedyną żyjącą ze swej rodziny, więc każdy z nich pragnął pojąć Maryję za żonę.

Jedynie pokorny Józef uważał się za niegodnego tego szczęścia; przypomniał sobie ponadto uczyniony dawniej ślub czystości i na nowo postanowił go dotrzymać, szanując i czcząc przeczystą Dziewicę Maryję o wiele bardziej niż inni. Dlatego też Józef z pokorą poddał się woli i rozporządzeniom Boga(...)